Minęły dwa miesiące od wejścia w życie znowelizowanych przepisów prawa farmaceutycznego, które w zamyśle miały zwiększyć dostępność leków dla pacjentów. Jednak racjonalnego rozwiązania problemu ich czasowych niedoborów nadal nie widać.
Wdrażanie nowych regulacji przez Ministerstwo Zdrowia i Główny Inspektorat Farmaceutyczny sprowadziło się do niemal całkowitej blokady eksportu równoległego leków z Polski. Wykaz produktów leczniczych, dla których trzeba było uzyskiwać zgodę na eksport był irracjonalnie obszerny, zaś wszystkie decyzje Głównego Inspektora Farmaceutycznego odmowne – przeszło tysiąc sprzeciwów. Resort zdrowia właśnie opublikował aktualizację wykazu, jednak jego zakres sugeruje utrzymanie dotychczasowego kierunku interwencji. To podejście, które oddala nas od skutecznego rozwiązania problemu, ponieważ pomija jego główną przyczynę, którą z pewnością nie jest sam eksport – wskazuje Maciej Bieńkiewicz ze Stowarzyszenia Eksporterów Równoległych (StER). Całkowicie zignorowana została pilna potrzeba skutecznego egzekwowania odpowiedzialności koncernów farmaceutycznych za właściwe zaopatrzenie rynku w leki refundowane. Nie poprawimy istotnie sytuacji pacjenta, jeśli pozostawimy producentom niemal całkowitą swobodę decydowania o tym, ile leków refundowanych, kiedy i jakimi kanałami wprowadzają na nasz rynek. Tym bardziej, że nowe prawo stworzyło mechanizm, który, łącząc przypadki braków z administracyjnymi ograniczeniami w eksporcie, zachęca producentów do walki z konkurencją – eksporterami – poprzez utrzymywanie chronicznych niedoborów wybranych leków w aptekach.
Blokada wbrew zaleceniom Komisji Europejskiej
W toku obowiązkowych konsultacji nowych przepisów na poziomie unijnym Komisja Europejska wyraźnie przestrzegła stronę polską przed wprowadzaniem niedozwolonych ograniczeń w eksporcie. W szczególności zaleciła, aby wykaz, który będzie stanowił podstawę decyzji podejmowanej przez Głównego Inspektora Farmaceutycznego, nie opierał się wyłącznie o ryzyko niedoboru danego produktu leczniczego, ale uwzględniał też niedostępność zamiennika terapeutycznego. Resort zdrowia zdaje się konsekwentnie uchylać przed tym wymogiem.
Wszyscy za to zapłacimy
Na wprowadzaniu tak rygorystycznych ograniczeń w eksporcie, przy jednoczesnym zaniechaniu interwencji po stronie podaży leków, stracimy wszyscy – uważa Bieńkiewicz. Od pacjenta, przez apteki, hurtownie, po skarb państwa. Wyeliminowanie z rynku dystrybutorów równoległych umocni negocjacyjną pozycję międzynarodowych koncernów farmaceutycznych, co przełoży się na wzrost cen leków. Pogorszy się też kondycja polskiego hurtu i aptek – zwłaszcza mniejszych, niezależnych. Wreszcie: wprowadzanie rozwiązań prawnych, które zdają się być dalekie od unijnych przepisów, naraża krajowy budżet na kary i odszkodowania – dodaje.
Pozostawienie producentom zbyt silniej kontroli nad rynkiem leków niesie ze sobą również szereg innych zagrożeń. Dobitnie zilustrował je niedawny przykład koncernu farmaceutycznego, który broni się przed nałożeniem na niego sankcji administracyjnych za celowe wywoływanie niedoboru leków na polskim rynku, sugerując, że ich następstwem dla pacjentów byłaby utrata dostępu do wielu ważnych leków.
Eksport równoległy leków jest pełnoprawną formą obrotu towarami na terenie Unii Europejskiej.
dostarczył infoWire.pl
Link do strony artykułu: https://beta.wirtualnemedia.pl/centrum-prasowe/artykul/resort-zdrowia-ucieka-przed-skutecznym-rozwiazaniem-problemu-braku-lekow